Gdzie mnie zawieje
Dystans całkowity: | 42730.23 km (w terenie 6991.50 km; 16.36%) |
Czas w ruchu: | 728:56 |
Średnia prędkość: | 19.26 km/h |
Maksymalna prędkość: | 73.81 km/h |
Suma podjazdów: | 190875 m |
Suma kalorii: | 4440 kcal |
Liczba aktywności: | 721 |
Średnio na aktywność: | 59.27 km i 3h 52m |
Więcej statystyk |
Do Szydłowca na zakupy
-
DST
48.12km
-
Czas
02:18
-
VAVG
20.92km/h
-
VMAX
51.00km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
Sprzęt DOSTAWCZAK
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niestety KROSSEM nie mogę jeszcze jechać ,wisi sobie biedak rozebrany, bez kół, napędu itd...Z tego powodu musiałam sobie wymyślić jakiś wypad Dostawczakiem. Pomyślałam że mogłabym wpaść do Szydłowca na małe zakupy, oddalonego od Skarżyska o 10km. Oczywiście tam pojechałam okrężną drogą czyli nadłożyłam ponad trzy dychy. 25 km jechało mi się pięknie, średnią miałam ponad 24, później już wiatr wziął mój rower w swoje władanie i średnia mi spadła. Dawno Dostawczakiem nie zrobiłam takiego dystansu :)
S-K0 -KIERZ NIEDŹWIEDZI -MIRÓW -GĄSAWY PLEBAŃSKIE -ŚMIŁÓW -SZYDŁOWIEC -S-KOMirów- przydrożne " Bartki "
© myszaŚmiłów-kopalnia piaskowca
© mysza
Kategoria Gdzie mnie zawieje
Objazd części trasy ?
-
DST
84.11km
-
Teren
20.00km
-
Czas
04:35
-
VAVG
18.35km/h
-
VMAX
49.68km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt KROSS HEXAGONV3
-
Aktywność Jazda na rowerze
S-KO -SUCHEDNIÓW -ZALEZIANKA -BELNO -ZAGNAŃSK -SAMSONÓW -SZAŁAS -ŚWINIA GÓRA -S-KO
Nie niestety nie udało mi się objechać trasy. Jeszcze jest słabo oznakowana. Gdy byłam już w okolicach Skarżyska zobaczyłam kilka strzałek. Skręciłam ,przejechałam ok km ,spotkałam przy Mirę i Big Maziego. Właśnie znaczyli dokładnie trasę. Gdy wracałam do głównej szutrówki spotkałam p. Grzegorza jechał zobaczyć co tam orgi wymślili :) Zatrzymał się ,pogadaliśmy i wcale to krótko nie trwało. Najbardziej z naszej gadaniny ucieszyły się komary :)
Nogi jeszcze bolą po niedzielnej wspinaczce. Jechałam bardzo spokojnie bo i wiatr prawie halny wiał.Baypasy w Belnie :D
© myszaStary " Bartek "
© myszaLeśne źródełko w okolicy Świniej G
© myszaFragment niedzielnego maratonu
© mysza
Kategoria Gdzie mnie zawieje
To za dużo jak na jeden dzień
-
DST
127.56km
-
Czas
06:19
-
VAVG
20.19km/h
-
VMAX
56.78km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Podjazdy
1849m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Gdzie diabeł mówi dobranoc :)
© myszaNa łonie natury :)
© myszaNa szczycie
© mysza
Kategoria Gdzie mnie zawieje
Nooo...wreszcie !!! :D
-
DST
93.58km
-
Czas
04:41
-
VAVG
19.98km/h
-
VMAX
47.88km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Podjazdy
900m
-
Sprzęt KROSS HEXAGONV3
-
Aktywność Jazda na rowerze
S-KO -MOSTKI- SUCHEDNIÓW- MICHNIÓW- HUCISKO- PSARY STARA WIEŚ- BODZENTYN- PODGÓRZE- ŚW.KATARZYNA- CIEKOTY- BRZEZINKI- KLONÓW- WYSTĘPA- SUCHEDNIÓW- S-KO
No wreszcie ją zdobyłam !!!
Podjechałam pod G.Miejską w Bodzentynie !!!
Po ponad 30-tu km dotarłam do Bodzentyna, zahaczyłam o ruiny, zjadłam żelki,owocowe popiłam energetykiem i sobie pomyślałam że może spróbuję podjechać pod te moje nieszczęście.
Po skręcie na Podgórze spokojnie zredukowałam przerzutki i bez spinania przejechałam kilkaset metrów. Redukcja przedniej przerzutki.Dojeżdżając do pierwszego zakrętu jechałam już na jedynkach.
Minęłam kózki...
minęłam kucyka...
drugi zakręt też...
Pomyślałam wtedy że ...
Mysza da radę ! :)
Jeszcze kilkadziesiąt metrów pionu i ...już Mysza jest przy bramie :D
Myślałam ,że mi płuca rozsadzi :)
Ale to jeszcze nie koniec wspinaczki, jeszcze trzeba przejechać obok domu sołtysa do samego końca asfaltówki.
Dojechałam !!!!
Pierwsze co zrobiłam po uspokojeniu oddechu to zadzwoniłam do Tomq. Musiałam z kimś się podzielić tą wiadomością, do kogoś kto zrozumie co to za wyczyn :D
Będąc w połowie zjazdu odbiłam w stronę wyciągu narciarskiego. Tutaj już było mniej stromo. Gdy dotarlam do wyciągu okazało się że droga się kończy. Polną ścieżką dotarłam do szosy w kierunku na Św. Katarzynę.
Ciekoty, Pasmo Klonowskie i do domu :)Kapliczka Św. Barbary
© myszaNiestety wandale są wszędzie :(
© myszaMiędzy Huciskiem a Psarami
© myszaRuiny Zamku w Bodzentynie
© myszaZa domem sołtysa :D
© myszaFragment podjazdu
© mysza
Kategoria Gdzie mnie zawieje, Trening MTB szosa
Na Świnią Górę
-
DST
50.76km
-
Czas
02:23
-
VAVG
21.30km/h
-
VMAX
45.79km/h
-
Temperatura
31.0°C
-
Podjazdy
500m
-
Sprzęt KROSS HEXAGONV3
-
Aktywność Jazda na rowerze
S-KO -BLIŻYN -ŚWINIA GÓRA -S-KOW drodze na Świnią Górę
© myszaCel zdobyty :)
© myszaNa rozdrożu :)
© myszaChwila na fotkę. Pofatygowałam się do rowu aby efekt był ciekawszy :)
© mysza
Kategoria Gdzie mnie zawieje
Bez sił :(
-
DST
58.97km
-
Czas
02:47
-
VAVG
21.19km/h
-
VMAX
49.68km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Podjazdy
560m
-
Sprzęt KROSS HEXAGONV3
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pewnie że bez sił...jak się zje przed kręceniem kiełbaskę na gorąco do tego pączka to normalne że żołądek wariuje a tym samym i cała reszta. Harmonię odzyskałam dopiero na 25-tym km.
Tomq już dzisiaj się lepiej czuje. Był u chirurga. Okazało się że nie jest tak źle ,teraz tylko spokojnie czekać trzeba do wtorku na zdjęcie szwów.
S-KO -ŁĄCZNA -ZASKALE -WIĄCZKA -WZDÓŁ RZĄDOWY -MICHNIÓW -SUCHEDNIÓW -MOSTKI -MAJKÓW -S-KOBocianie gniazdo na Zaskalu
© myszaChwila zadumy :)
© myszaNad zalewem w Mostkach
© mysza
Kategoria Gdzie mnie zawieje
Taki tam wypad rekreacyjny
-
DST
172.85km
-
Czas
07:40
-
VAVG
22.55km/h
-
VMAX
52.66km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Podjazdy
1150m
-
Sprzęt KROSS HEXAGONV3
-
Aktywność Jazda na rowerze
S-KO- SZYDŁOWIEC- CHLEWISKA- NIEKŁAŃ- STĄPORKÓW- MNIÓW- MIEDZIANA GÓRA- KOSTOMŁOTY- TUMLIN- SAMSONÓW- SZAŁAS- ŚWINIA GÓRA- BLIŻYN- REJÓW- S-KO-KSIĄŻĘCE- HUCISKO- SZYDŁOWIEC- S-KO
Do 100km rekreacyjnie czyli więcej razy się zatrzymywałam niż przewiduje ustawa. Siedząc sobie w Umrze nad zalewem wcinając jogurt,serek topiony,banana,mocząc nogi- zadzwoniłam do Tomq aby dowiedzieć się co z nim, ile naciachał kilosów.
Okazało się ,że jest niedaleko ode mnie czyli w Kucębowie z kolegą Jackiem. Deczko mnie to zdziwiło ,bo Tomq raczej sam jeździ. Zdzwoniliśmy się...chłopacy się trochę pogubili, myśleli że Mysza przyjedzie za jakieś OH-a i wstąpili do sklepu w Szałasie jak to mówili aby "napełnić bidony" :)
Po malutkich problemach :D w końcu trafiliśmy na siebie. Poznałam bardzo sympatycznego Jacka z Kielc. Pokazał nam bardzo fajną trasę na Świnią Górę. Aż obciach ,że chłopak z Kielc pokazał nam taką trasę w naszych okolicach :) Do tej pory myślałam że na Ś.G dojedzie się tylko szutrówką. 10km eleganckiego asfaltu :D
Po moich 120-tu km rozstaliśmy się z Jackiem. Tomq rzucił hasło że ,jedziemy na Hucisko...o zgrozo ! tylko nie tam. Fakt że słońce jeszcze nie chyliło się ku zachodowi ale bez przesadyzmu...Ok, no dobra ale muszę coś zjeść. Pojechaliśmy na Rejów. Obstawka wędkarzy na maxa, nie było gdzie przysiąść na chwilę. W końcu się udało. Zjedliśmy ciacha,posiedzieliśmy chwilkę i w drogę. Ostatkiem sił podjechałam pod Hucisko. Zjazd w stronę Szydłowca. Przerwa na lody i po ok 20-tu km dotarliśmy do domu. Gdyby nie Tomq chyba G.Pogorzelską zrobiłabym z buta. Cztery litery mnie bolą i jutro trzeba wstać rano...ale jest ok. Następnym razem pobiję rekord życiowy tylko muszę wcześniej wyjechać nie tak jak dzisiaj o 12-tejSzydłowiec-Cmentarz Żydowski
© myszaŻydowskie maceby na cmentarzu w Szydłowcu
© myszaW tle Zamek Szydłowieckich otoczony fosą
© myszaChlewiska- zabytkowy zegar z 1902r
© myszaMój ulubiony odcinek- zaczarowany las w okolicach Niekłania
© myszaMiędzy Hutą a Niekłaniem
© myszaMniów przywitał mnie takim oto strzelcem :)
© myszaBizon z wilkiny -Mniów :)
© myszaPrzydrożny Jezus
© myszaStarorzecze Bobrzy
© myszaUmer- zasłużony odpoczynek nad zalewem
© myszaSkarżysko- Rejów
© myszaHucisko-zjazd w stronę Szydłowca i powrót do domu :)
© mysza
Kategoria Gdzie mnie zawieje
Ucieczka przed kataklizmem :D
-
DST
88.55km
-
Czas
03:59
-
VAVG
22.23km/h
-
VMAX
55.73km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Podjazdy
770m
-
Sprzęt KROSS HEXAGONV3
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znów pogoda popsuła mi plany. Z drugiej strony miałam tylko jechać na Występę i "baypasy". Dojeżdżając do celu pomyślałam sobie że dam radę pojechać setkę. W łepetynie od razu ustaliłam sobie plan.
-KLONÓW
-DOLINA MARCZAKOWA
-MASŁÓW
-ŚW.KATARZYNA
-KAKONIN
-ŚW.KRZYŻ
-NOWA SŁUPIA
-PAWŁÓW
-STARACHOWICE
-PARSZÓW...i do domu.
Niestety plany poszły się bujać. Wjechałam na szczyt Doliny Marczakowej i stwierdziłam że z planów nici :( Dookoła zaczęły zbierać się chmury burzowe a na Św. Krzyżu już lało.
Masłów,Ciekoty i dotarłam do Św.Katarzyny. Wypiłam szybko mocną czarną kawę ,zjadłam hot-doga i już było czarno dookoła. W Bodzentynie zaczęły już mnie delikatnie straszyć duże krople deszczu. Zastanawiałam się czy czasem nie skręcić do kogoś na podwórko i schować się pod dach. Przejechałam kilkaset metrów i przestało straszyć tylko co jakiś czas słychać było trzaskające pioruny. Jakieś 3km od Bodzentyna zatrzymałam się na chwilę zobaczyłam że za mną jest czarne niebo i taka sama czarna ściana deszczu. Z duszą na ramieniu dotarłam do Barbary. Burza zatrzymała się nad Bodzentynem i Pasmem Klonowskim .Docierając do Suchedniowa zobaczyłam że chmury się porozrywały. Do domu przyjechałam sucha...prawie sucha. Pół godziny przed moim przyjazdem w Skarżysku była ulewa i tym samym asfalt był mokry więc trochę wody z tylnego koła(mimo że miałam błotniki) polało mi się na plecy :DZjazd z Doliny Marczakowej. Chmury burzowe podążające w stronę Skarżyska
© myszaDoliną Lubrzanki
© myszaW tle G. Miejska w Bodzentynie
© myszaNadciągający kataklizm
© mysza
Kategoria Gdzie mnie zawieje
Trening terenowo-szosowy
-
DST
75.74km
-
Teren
25.00km
-
Czas
03:39
-
VAVG
20.75km/h
-
VMAX
50.64km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Podjazdy
740m
-
Sprzęt KROSS HEXAGONV3
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela...czyli na sam początek rosół :D.
3tyg. chyba go nie jadłam, bo albo maraton albo praca.
Cieplutki...pachnący ...z dodatkiem lubczyku ...z makaronem robionym własnoręcznie na stolnicy :)
Po 18-tej wybrałam się dopiero na jazdę.
Na początek wybrałam sobie zjazdy i podjazdy w lesie koło szpitala.
Okrążyłam Bernatkę i Rejów.
Zaliczyłam Kilińskiego i Kruka.
Podjazd w Jęgrznej- okazało się że nie taki diabeł straszny.
Nowy odcinek w Goździe.
Występa.
W Ostojowie Tomq do mnie dołączył i dosyć szybkim jak na Myszę tempem ok 30...wróciliśmy do Skarżyska.
Księżyc już świecił.
Usiedliśmy na ławce na podwórku.
Sączyliśmy piwo z sokiem.
Lubię takie chwile...a jest ich tak mało...wiecznie jesteśmy zalatani...zajeżdżeni...Kawałeczek trasy treningowej-zjazdy i podjazdy są nieopodal :)
© myszaW najbliższym czasie przebiegnie tędy kolejny odcinek S-7
© myszaPo prawej,po lewej lub środkiem :)
© myszaNa wiadukcie w stronę ul. Kilińskiego
© mysza
Kategoria Gdzie mnie zawieje
Do pracy a po pracy...w teren.
-
DST
90.47km
-
Teren
10.00km
-
Czas
04:06
-
VAVG
22.07km/h
-
VMAX
51.63km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Podjazdy
750m
-
Sprzęt KROSS HEXAGONV3
-
Aktywność Jazda na rowerze
S-KO-SUCHEDNIÓW-MICHNIÓW-KRZYŻKA-PODŁAZIE-ZAGÓRZE-ZAJAMNIE-JĘGRZNA-WYSTĘPA-ZAGNAŃSK-SAMSONÓW-SZAŁAS-ODROWĄŻ-BLIŻYN-S-KOPoczątek tułaczki, czyli wśród Michniowskich pól
© myszaW kierunku Podłazia
© myszaFragment ubiegłorocznej trasy maratonu MTB ŚLR z Suchedniowa
© myszaAutofota :)
© myszaGdzieś na granicy Zajamnia i Jęgrznej. Oczywiście musiałam sprawdzić czy jest echo. BYŁO ! :D
© myszaCień w tunelu :)
© myszaOstatnia fotka na trasie czyli Odrowąż
© mysza
Kategoria Gdzie mnie zawieje