Trening terenowo-szosowy
-
DST
75.74km
-
Teren
25.00km
-
Czas
03:39
-
VAVG
20.75km/h
-
VMAX
50.64km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Podjazdy
740m
-
Sprzęt KROSS HEXAGONV3
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela...czyli na sam początek rosół :D.
3tyg. chyba go nie jadłam, bo albo maraton albo praca.
Cieplutki...pachnący ...z dodatkiem lubczyku ...z makaronem robionym własnoręcznie na stolnicy :)
Po 18-tej wybrałam się dopiero na jazdę.
Na początek wybrałam sobie zjazdy i podjazdy w lesie koło szpitala.
Okrążyłam Bernatkę i Rejów.
Zaliczyłam Kilińskiego i Kruka.
Podjazd w Jęgrznej- okazało się że nie taki diabeł straszny.
Nowy odcinek w Goździe.
Występa.
W Ostojowie Tomq do mnie dołączył i dosyć szybkim jak na Myszę tempem ok 30...wróciliśmy do Skarżyska.
Księżyc już świecił.
Usiedliśmy na ławce na podwórku.
Sączyliśmy piwo z sokiem.
Lubię takie chwile...a jest ich tak mało...wiecznie jesteśmy zalatani...zajeżdżeni...Kawałeczek trasy treningowej-zjazdy i podjazdy są nieopodal :)
© myszaW najbliższym czasie przebiegnie tędy kolejny odcinek S-7
© myszaPo prawej,po lewej lub środkiem :)
© myszaNa wiadukcie w stronę ul. Kilińskiego
© mysza
Kategoria Gdzie mnie zawieje
komentarze