Dzień ósmy
-
DST
83.80km
-
Sprzęt FRANCUZ
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na dzień dobry , pyszna kawa z kozim mlekiem
Nie pijam raczej takich mieszanek ale dziś, smakowała mi wyjątkowo i nie miałam żadnych rewolucji żołądkowych
Przy dobrej kawie i z sympatycznymi ludźmi , człek się rozleniwia , znów wyjechałam deczko później niż trzeba
Akacja dała mi kilka wskazówek co do trasy. Jest remont na kilku odcinkach więc, deczko trasę zmodyfikowałam
W Przesiece , trochę pomyliłam trasę, zamiast na Karpacz, wjechałam w Karpacką
Kuźwa!..prawie 4 km podjazdu
Zatrzymałam się na chwilę bo coś mi się nie zgadzało
Jestem mistrzynią w pomyłkach ! :D
Zawróciłam, nie miałam innego wyjścia
Przesieka-Karpacz- 9 km podjazdu....Jest Git !..prawie zdechłam...zatrzymałam się przy Młynku Miłości
Kościół Wang obeszłam
Zjechałam w dół
Aż grzechem byłoby się zatrzymać :)
Esy -floresy i tłumy turystów po bokach , sprawiły że żadne atrakcje w Karpaczu mnie nie interesowały
Dalej Przełęcz Kowarska
Dałam radę...dalej...
Oczy, widoki cieszą, cały czas zjazd, odpływam :)
Może wrócę kiedyś w te rejony
Cudnie :)
Zatrzymuję się w Szczepanowie na nocleg
Kategoria WYPRAWA
Dzień siódmy
-
DST
132.00km
-
Sprzęt FRANCUZ
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po przespanej ,mimo wszystko nocy , czas ruszyć do jednego z głównych celów wyprawy
Do Trójstyku niby blisko ale jeszcze trzeba dojechać
Przestraszyłam się trochę wspinaczki, wysokiej temperatury, słabo naładowanego powerbanka i że...trzeba tą samą drogą wrócić
Zachodnią ścianę dopięłam !!
Łatwo nie było, mimo iż nie góry
Tak sobie myślę , że tę granicę mogłabym zrobić jeszcze raz
Świnoujście -Piaski niekoniecznie
Do Ustrzyk Górnych , chyba też już się nie skieruję
Część północnej i wschodnia granica , wzbudza we mnie dziwne uczucia ale to dopiero za rok lub dwa
Trzeba wyjechać jakoś z Bogatyni
Zatrzymałam się na stacji Lotos
Zapytałam się grzecznie czy podładują mi powerbanka, w zamian kupię kawę i kanapkę :D
No problem :)
Po kilkudziesięciu minutach w drogę
Okazało się że nie taki diabeł straszny
Najdłuższy podjazd pokonałam w miarę spokojnie, może z wiatrem było ? :D
Skręciłam na zaporę Niedów, dalej trochę telepotów
Upał, planu na nocleg zero
Wcale to mnie nie wzrusza ale....wzrusza Jurka :)
Zarzuca hasło , jedź do Akacji !
Do Gierczyna
Posłuchałam,zadzwoniłam
W słuchawce , odezwał się bardzo ciepły, kobiecy głos
Nocleg się znajdzie ! :)
Zajechałam chyba na 20-tą ale wcale łatwo nie było i ciekawe miejsca po drodze
Pomerdało mi się też, zamiast prosto to skręciłam w prawo
Sklepy już wszystkie zamknięte więc...musiałam sobie jakoś w najbliższym czasie radzić
Dom pod Orzechem u Akacji
Spędziłam bardzo miło czas na pogaduchach o bikowaniu i nie tylko :)
Układając się do snu, kładąc głowę na jaśku, poczułam coś! :)
W poszewce było pachnące sianko i jeszcze jakiś dodatek . Sorki,ale zapomniałam jak się nazywa a Akacja mi powiedziała, to nie była mięta :D
Zasnęłam kamiennym snem :)
Dzień szósty
-
DST
94.20km
-
Sprzęt FRANCUZ
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przyszedł czas samotnej jazdy
Wyjechałam ok 11-tej
Przykro było się rozstać z sympatycznym kompanem :)
Jurku, dziękuję za towarzystwo
Mam nadzieję że , kiedyś uda nam jeszcze pojeździć razem :)
Nie nastawiałam się na dotarcie do głównego celu , czyli Trójstyku
Jeszcze dosyć płasko
Nocleg w Radomierzycach , w Starym Młynie, prawie za free
Rozbiłam namiot na środku ogrodu , pod jabłonią
Kibel z serduszkiem i mycie szlauchem :D
Pod koniec dnia załapałam się na imprezę
Na dobry wieczór, dali mi kiełbachę z ogniska i chcięli wlać szklanę wódy :D
Fajne towarzystwo ale trzeba iść spać
Cichaczem opuściłam towarzystwo, żegnając się tylko z sąsiadkami :)
Noc dosyć chłodna ale bez bolesnych niespodzianek :)
Nowe Czaple-Potok -Przewóz -Gozdnica -Pieńsk -Zgorzelec -Radomierzyce
Kategoria FRANCUZEM, Gdzie mnie zawieje
Dzień piąty
-
DST
31.60km
-
Teren
4.00km
-
Sprzęt FRANCUZ
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzień wytchnienia.
Delikatny przeskok , przejazd autem do Nowych Czapli
Po południu , wyjechaliśmy w kierunku ścieżki geoturystycznej prowadzącej przez"'Dawną Kopalnię Babinę", pomerdało nam się po drodze trochę. Ja w prawo , Jurek przystawał że Nysa Łużycka po lewej ;D
Na fotce , powiedzmy że szczęście ze zboczenia z trasy widać na twarzy :P :D
Stwierdziliśmy że, trzeba zawrócić
Przyznał się po drodze do błędu :D
Dalej pojechaliśmy do Parku Mużakowskiego na stronę niemiecką
Wypucowany park i pałac jak z disnejlendu
Szamiemy pizzę w Łęknicy i wracamy do bazy
Kategoria WYPRAWA
Dzień czwarty
-
DST
120.90km
-
Sprzęt FRANCUZ
-
Aktywność Jazda na rowerze
Aż się boję dzisiejszej jazdy
Ból i powrót do domu ,czy kontynuacja wyprawy
Zebraliśmy się w drogę dopiero około 11-tej, w miłym towarzystwie szybko mija czas
Jurek pierwszy wyjechał ,miał się zatrzymać po kilku km , sprawdzić co ze mną :)
Jest dobrze, siedzę na siodełku i nic nie czuję ale....zatrzymałam się, poprosiłam kolegę aby przesunął mi siodełko ku przodowi
Mogę kontynuować jazdę :)
Zmodyfikowałam deczko trasę, skręciłam na Kłopot
Nie odwiedziłam Muzeum Bociana Białego ale zauważyłam że prawie na każdym słupie jest gniazdo z boćkami
Okoliczne drogi nie należą do łatwych, bruk lub połatany asfalt
Na kolarce byłby problem
Podczas jazdy Jurek zadzwonił , powiedział że prom w Połęcku już nie kursuje i musi nadrobić trochę km przez Krosno Odrzańskie
O mamo! Jaki zły był :P
Może też , że był głodny ? :)
Zjedliśmy po drodze " U Gosi" po talerzu rosołu i bez niespodzianek dojechaliśmy do Chlebowa
Słońsk-Ośno Lubuskie-Rzepin-Kłopot-Krosno Odrzańskie-Chlebowo
Dzień trzeci
-
DST
119.50km
-
Sprzęt FRANCUZ
-
Aktywność Jazda na rowerze
Żadnej poprawy nie czuć, od samego początku dyskomfort a plan trzeba wykonać i spotkać się z Jurkiem 57
Niby proste
Jakiś czas temu zahaczył mnie na blogu :)
Zapytał o trasę , termin i czy może mi towarzyszyć w Mojej wyprawie, na danych odcinkach
Nigdy nie jechałam w towarzystwie, więc trochę się obawiałam, różne myśli mi krążyły po głowie
Spotkaliśmy się w Moryniu, wyjechał mi na przeciw
Okazało się że jest strasznym gadułą i cały stres odpłynął :)
Dojechaliśmy do Kostrzyna nad Odrą, po drodze niestety musięliśmy zatrzymywać się co 5km
W Kostrzynie zapakowaliśmy rowery na auto i pojechaliśmy do Słońska do Jurka przyjaciółki Oli
Nie dałabym rady dojechać, było coraz gorzej ze mną
Leki nadal nie działały
Naszykowałam sobie butelkę wody i postanowiłam że do rana muszę wypić całą zawartość
Gdy nie przejdzie , będę zmuszona jutro wsiąść w pociąg i wracać do domu
Trochę głupio na początku trasy ale zdrowie ważniejsze
Szczecin-Gryfino-Widuchowa-Lisie Pole-Mętno-Kostrzyn nad Odrą
Kategoria WYPRAWA
Drugi dzień
-
DST
122.00km
-
Sprzęt FRANCUZ
-
Aktywność Jazda na rowerze
Plan jest tylko ...trzeba móc go zrealizować
Od samego rańca objechałam Karsibór w szerz i wzdłóż
Chyba to nie była dobra noc , w namiocie, za free
Po kilkudziesięciu km odezwał mi się pęcherz
Do najbliższej apteki 20 km
W moich stronach apteka co 5 km
Pani jeszcze mnie pocieszyła...ulgę pani odczuje , dopiero jutro
Ekstaza normalnie
Plan miał być inny ale mimo wszystko , pewne miejsca odhaczone
Na szczęście w telefonie przyjemny, chropowaty głos Jurka
On dał mi powera do kręcenia
Mam nie wymiękać :)
Karsibór-Wapnica z Turkusowym Jeziorem-Wolin Centrum Słowian i Wikingów, Wzgórze Wisielców
-Stepnica-Szczecin
Kategoria WYPRAWA
Wyprawę czas zacząć
-
DST
25.00km
-
Teren
2.00km
-
Sprzęt FRANCUZ
-
Aktywność Jazda na rowerze
Początek był dwa tyg. temu
Nie miałam możliwości robić wpisów na bieżąco
Sorry , taki mam klimat
Wyjazd na dworzec o 6.20 aby się nie spóźnić
Mam schizę na punkcie wsiadania do pociągu
Na szczęście Małga przyszła na peron aby zapakować mnie do pociągu
Dzięki jej za to :)
Ogólnie do Świnoujścia dojechałam , powiedzmy w dobrym humorze
Na promie pogadałam sympatycznie z dziewczyną , jadącą na grawelu za Kołobrzeg i dalej
Popieprzyło mi się po drodze , zamiast na promenadę , pojechałam gdzieś w pierony
Granica jest ?
Jest :D
Dalej , tylko trudniej
Na prom w kierunku Karsiboru ,czekałam chyba godzinę
Gdybym wiedziała o takim zamulu , inaczej trasę bym wytyczyła :(
Karsibór -dziwna miejscowość, jakby czas się zatrzymał
Z małym problemem ale nocleg udało się załatwić.
Bez wygód, nawet w krzaki nie było gdzie wyskoczyć
Kategoria WYPRAWA
Do pracy i z....
-
DST
43.70km
-
Sprzęt OSA
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj i dziś do pracy i z...
Mało czasu na jazdę okrężną drogą
Wkrótce sobie odbiję :)
Kategoria Po mieście i nie tylko
Do pracy i z....
-
DST
47.30km
-
Teren
10.00km
-
Czas
02:10
-
VAVG
21.83km/h
-
Sprzęt KROSS HEXAGONV3
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trochę dłuższa droga, miała być dziś do pracy
Pół h później wyjechałam , niż planowałam.
Nie żałuję , odbiłam na powrocie z pracy :)
Pojechałam przez las od strony Bernatki do Rajdowej
Kategoria Gdzie mnie zawieje, Praca i po mieście