MTBCROSS Maraton-Daleszyce

MTBCROSS Maraton uważam za otwarty.
Dojechałam do mety bez większego uszczerbku na duszy i ciele. Chyba za bardzo się ze sobą cackałam. Powinnam może dojechać cała we krwi i błocie,przynajmniej stanęłabym na pudle lub pod :D. Było -minęło. Następnym razem mój duch walki będzie większy bo widzę ,że bardzo od reszty dziewczyn z mojej kategorii nie odstaję. Od drugiej do szóstej były w zasięgu mojego wzroku. Ja byłam siódma :(

Co do maratonu to łatwo nie było. Trasa trudniejsza i dłuższa niż w roku ubiegłym. Przewyższeń też sporo więcej. Bardzo dużo błota co spowalniało jazdę ale przecież tak ma być. Zauważyłam ,że lepiej mi poszło na podjazdach,przez błoto też się szybciej przedzierałam( doświadczenie na Mazovii w Skarżysku nie poszło w błoto :))
To dopiero pierwszy maraton a do punktacji liczy się 5. Zmieścić się w piątce będzie trudno. Będzie się liczył każdy mały punkcik. Muszę trzymać się grupy i może nie będzie tak źle.

MTBCROSS-Daleszyce 2013 © mysza

MTBCROSS Maraton-Daleszyce 2013 © mysza

Mysza na trasie MTBCROSS MARATON - Daleszyce © mysza

Rozgrzewka

Rozgrzewka przed maratonem a przy okazji trzeba poznać start/metę

Do pracy i z...

Ostatni trening przed maratonem

Zrobiłam kilka podjazdów.
G.Pogorzelaka x 2
G.Baranowska z jednaj i drugiej strony
kocie łby na os. Rejów-podjazd i zjazd
runda dookoła zalewu
podjazd w kierunku Młodzaw i z powrotem
trochę po mieście.

Do pracy i z...

Wjeżdżam na podwórko a na samym środku stoi nowiutkie autko teścia z zamontowanymi dwoma relingami na nasze KROSSY. W tym sezonie już nie będziemy musieli jechać rowerami na maratony z ciężkimi plecakami na plecach. Teść też złapał bakcyla a jeszcze idealnie byłoby gdyby gdzieś w pobliżu maratonu był zbiornik wodny. Jest zapalonym wędkarzem. Ja z Tomq maraton, a on w tym czasie łowiłby, tak jak było w ubiegłym roku w Sandomierzu :)Przyjemne z pożytecznym :)

Nazbierało się

Ciepełko się zrobiło,nie wiadomo jak się ubrać. Rano chyba muszę zakładać jeszcze rękawiczki rowerowe .Mimo iż wyjeżdżając z domu term. wskazywał 7 stopni to po 3km w dołku było już 3,nieciekawie było.W południe w słońcu było ponad 20.
Po pracy na zebranie i na zakupy zapasy zrobić przed maratonem aby dziewczyny nie były głodne. Zrobiłam zapas makaronu, śmietany,twarożek też kupiłam ,mam zamiar go zjeść na śniadanie w niedzielę przed maratonem. Tomq woli ryż ze śmietaną :) On na słodko ja na słono :)

Pętla przez Pasmo Klonowskie

A już myślałam że nici będą z mojego treningu. Po pierwsze szambiarz się spóźniał a po drugie ok 11-tej miał zacząć padać deszcz.Szambiarz przyjechał,niebo się prawie rozchmurzyło więc wsiadłam na bika i w drogę. Do Występy jechałam mozolnie,do połowy pasma jeszcze wolniej. Dopiero w połowie dystansu jakoś tak jechało mi się szybciej. Przerwę zrobiłam sobie dopiero na 63-cim km. Wpadłam do dziewczyn do pracy na 5 min,zjadłam banana,wypiłam łyk coli,wzięłam klucze i do domu. Ostatni odcinek poszedł mi najlepiej a wcale nie było płasko :). To chyba po tym bananie :)

3 dni do maratonu a ja jestem cienka. Jak będę w pierwszej piątce to będzie sukces. Jest już nas sześć w K-3. Myślę że jeszcze kilka się dopisze.

Do myjni z Dostawczakiem :D

Pierwszy raz od kilku lat wybrałam się z Dostawczakiem do myjni samochodowej :D
Jaki on jest teraz piękny i nawet niektóre części w nim się błyszczą :)
Jeden malutki problem wyszedł po myciu myjką ciśnieniową. Coś w nim teraz chrobocze :( Oczywiście jadąc do mycia naszykowałam sobie ściereczki i smar. Co mogłam to sama na miejscu przed powrotem do domu nasmarowałam ale i tak jutro Tomq musi do niego głębiej zajrzeć i jeszcze po swojemu sprawdzić co w Dostawczaku skrzypi :)
Zsumowałam dwa dni i dlatego tyle km mi wyszło.

Występa- podjazdy

Pod górę w Bodzentynie nie udało mi się wjechać ale za to wjechałam dziś pod Występę za kościół :)
Pamiętam w ubiegłym roku dwa razy próbowałam pod nią podjechać i zatrzymywałam się wpół drogi,za trzecim razem dopiero mi się udało i myślałam że płuca wypluję.
Dziś już poszło jak z płatka i na dodatek zrobiłam trzy proste na baypasach :). Jak na słabą Myszę to mega wysiłek. W tym tygodniu chyba jeszcze raz muszę się tam wybrać.Podjazdy na Występie budzą wszystkie mięśnie we mnie drzemiące nie tylko nóg :D

Fragment "baypasów" © mysza

Kolejny odcinek podjazdów i zjazdów. To na tym odcinku osiąga się prędkość ponad 70km/h © mysza

Niedzielny trening

S-KO-SUCHEDNIÓW-PARSZÓW-WĄCHOCK-MICHAŁÓW-SKARŻYSKO KOŚCIELNE-ŚWIERCZEK-SKARŻYSKO KSIĄŻĘCE-S-KO