Pierwszy kawałek tortu wszamany

Katowice
Pszczyna

Start-Koniecpol

Koniecpol
Kluczewsko
Oleszno
Radoszyce
Sielpia
Piekło
Stąporków

Przez ponad 40 km mżawka
Ale byłam pełna optymizmu przecież....bliżej południa rozchmurzy się
Aura na tyle się zmieniła że , przestałam moknąć i delikatnie wysychałam :)

Od jakiegoś czasu nie gnam za średnią prędkością więc...zauważam i podziwiam to co mijam po drodze
Czasami zdarza mi się że, więcej robię fotek niż przejadę dystansu :) :)
Tzn : sobie to tłumaczę że, się obijam na trasie :P
To chyba takie zboczenie
Ktoś, kto uprawiał kiedyś sport wyczynowo, nigdy nie będzie normalny ;D :D :D









W Sielpi, zamiast na Końskie, wybrałam drogę do Piekła
Było jeszcze widno , więc zamiast kostkowej ścieżki rowerowej , wybrałam wyboistą drogę przez knieje :P :D

Plan wykonałam na 110%

Więcej nie dało rady :(

Do pracy raniutko
Po pracy w zaplanowaną trasę
Miało padać, wiem ale....dlaczego , gdy jestem w trasie i liczę każdy kilometr !!...
Foch !!...nad fochami!!!

Mimo wszystko...warto było zmoknąć

Blisko domu

Przestało padać po 15-tej, więc chociaż na kilka chwil , wyskoczyłam na rower
Z tych kilku chwil wykręciłam, prawie 50 km :)

Po pracy

Raniuchno do pracy
Po pracy plan : Starachowice, Bodzentyn, Psary....
W Bodzentynie plan się zmienił
Pojechałam na Kaśkę a nawet i trochę dalej
Powrót z Krajna przez Ciekoty , Klonów, Łącznę
Ujechałam się dziś trochę bo i płasko nie było
Na Endomondo wyszło 1,700 łącznie w górę
Z przymrużeniem oka to uznaję :)

Jest cel , jest motywacja

Nie pamiętam kiedy, we wrześniu w końcu drugiej dekady , wykręciłam tysiąc km
Wiem ,że zaniedbuję domowe obowiązki ale jeszcze 10 dni
Bardzo trudnych ale jest cel ...
Nagrody za to nie będzie ale mnie to mimo wszystko bawi ....
posprzątam cały dom od pierwszego października :D

Kółko dla Jaśka

Do Iłży

Do Iłży na krówkę i zerówkę :D

Bez celu

Kierunek Chlewiska, później sama trasa się ułożyła :)
Końskie
Sielpia
Gdzieś za Przysuchą urwała mi się nawigacja i zgubiłam kilkanaście km, dobrze , że licznika zie zgubiłam
A było gdzie zgubić....

Gdzie mnie zawieje :)

Prosto z pracy pojechałam w okolice Wykusu , dalej otarłam się o Starachowice i przez Lipowe Pole wróciłam do domu
Chłodne wieczory , trzeba coś dłuższego na ręce i nogi już zakładać