Trening na Dostawczaku :D
                    
                    
          
                    - 
          DST
          16.18km
          
 
                                        -  
          Czas
          01:00
          
 
                              - 
          VAVG
          16.18km/h
          
 
                              - 
          VMAX
          33.80km/h
          
 
                              - 
          Temperatura 
          2.0°C
          
 
                                                            - 
          Podjazdy
          369m
          
 
                              - 
          Sprzęt DOSTAWCZAK
          
 
                              - 
          Aktywność Jazda na rowerze
          
 
                              
    
      Tego się tej wiosny nie spodziewałam ,że będę trenować na Dostawczaku.
Między śniadaniem a obiadem wpadło mi do głowy żeby może zrobić kilka podjazdów pod g.Pogorzelską. Zapowiadają opady śniegu więc może zdążę. KROSSA całkowicie wykluczyłam z dzisiejszej jazdy ze względu na ew.uszczerbek :)
W trakcie zjazdu musiałam się zatrzymać aby założyć kaptur i naciągnąć czapkę delikatnie na okulary bo szpileczki kuły mnie w powieki i w głowę wiało.
Pierwszy podjazd zrobiłam bez przeszkód. Zawróciłam zjechałam zrobiłam pętelkę przez m.in. ul. Kopernika i znów podjazd. Dalej skręciłam w ul.Główną.
Śnieg sypał już niemiłosiernie ale nie skręciłam jeszcze do domu . Pojechałam jeszcze dalej i jeszcze wyżej. Dojechałam do końca ul.Rajdowej i wróciłam do domu zmarznięta i przemoczona. Miałam wrażenie że ktoś rozerwał worek z pierzem.
Ogólnie jestem zadowolona .
16km i prawie 370 przewyższeń.
Wcale nie muszę daleko odjeżdżać od domu aby potrenować podjazdy :)
Kierunek- Skarżysko-Kamienna
 © mysza
 Na początku było jeszcze znośnie.
Tam w oddali widać podjazd. Niestety fotka nie pokazuje tego co bym chciała.
Sypało coraz bardziej
 © mysza
Fragment ul. Książęcej.
 Już zaczynało nieźle sypać.
Pętla na ul. Rajdowej
 © mysza
Jeszcze tylko 2 km i jestem w domu.
Powrót był ciężki i mozolny. 
Nie spieszyłam się za bardzo ponieważ dosyć że było już grząsko to jeszcze była nierówna nawierzchnia. Jakby małe leje po bombach :)
Zimowy trening tej wiosny
 © mysza
Trasa treningu
 © mysza
Tak ten mój trening mniej-więcej wyglądał :)
Gdy warunki będą lepsze zrobię kilka takich pętli.
Kategoria Gdzie mnie zawieje
komentarze






