mysza71 prowadzi tutaj blog rowerowy

Totalny kataklizm

  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 7 lutego 2013 | dodano: 07.02.2013

Dobrze,że mam urlop bo szczerze mówiąc w taką pogodę Mysza nie wsiadłaby na rower a jak Mysza mówi że nie pojedzie...to już musi być extremalnie. A extremalnie przynajmniej było w Skarżysku pada...sypie...i piździ jak w Kieleckim ,jak to się dawniej mawiało :)))

Droga przez mękę dla pieszych :) © mysza

Zasypane skarżysko © mysza

Sanktuarium Matki Boskiej Ostrobramskiej w śnieżnej szacie © mysza

Uśpione jałowce © mysza

Jazdę rowerem dzisiaj sobie odpuściłam bo warunki takie jakie widać. Byłoby z mojej strony największą głupotą wsiąść i jechać i ryzykować swoje i innych bezpieczeństwo i zdrowie.
Po kręceniu w domu wybrałam się na basen. Ostatni raz na nim byłam chyba rok temu. Tak sobie pomyślałam ,że skoro nie mogę biegać to może trochę popływam. To jest też niezły trening. Tomek szedł do pracy więc się z nim załapałam i poszliśmy razem. W lesie cudownie... wszystko białe... brnęliśmy w śniegu do połowy łydek :) Gdy tak szliśmy to przypomniała mi się baśń o "Dwunastu miesiącach" :)Ale ani miesięcy nie spotkaliśmy ,ani fiołków a o poziomkach to już mowy nie było :D
Odniosłam swój osobisty rekord na basenie. Moje pływanie to totalna amatorszczyzna,pływam z głową nad wodą i muszę czuć grunt pod nogami. Nigdy nie chodziłam na żadne kursy, wszystko co wypływałam to moje. Moje pływanie zaczęło się w rzece Kamionce i był to styl-piesek. Po kilku latach żabką nauczyłam się pływać w Bałtyku. Po jakimś czasie znów zaczęłam wnikać w kraul ale tylko wnikać, to sobie zostawię na po 50-tce :))) Samo-nauka trwa nadal i właśnie dzisiaj oznajmiłam sobie że umiem pływać na plecach. Nieśmiało mi to wychodzi ale to już coś. Przełamałam paniczny strach przed np wlaniem wody do uszu lub do nosa. Rozluźniłam się i nawet z łatwością mi poszło.Mysza jest zadowolona :D
Po baseniku 2,5km do domciu. Po drodze Mysza porobiła kilka fotek i stwierdziła ,że w taką pogodę mogłaby iść na koniec świata :D




komentarze
mors
| 21:43 środa, 13 lutego 2013 | linkuj "w dodatku nawet zimą"
- no gdyby nie pływał zimą, to by przecież nie był morsem. ;]
mysza71
| 20:30 piątek, 8 lutego 2013 | linkuj Morsie - pewien mors z Jaroszowic dosyć że pływa na plecach, to w dodatku nawet zimą. Tak, że jak będziesz tylko chciał to wszystko przed Tobą :D
Joanno-dzisiaj czyli w piątek jeszcze leży ale już nie pada. Zapowiada się przez kilka dni mrozek, czyli do Świętokrzyskiego można przyjeżdżać na narty :)
JoannaZygmunta
| 07:13 piątek, 8 lutego 2013 | linkuj Mi najlepiej wychodzi pływanie na plecach, reszta to styl rozpczliwy ;)
Wierzyć mi się nie chce że taki śnieg jest u Was, u nas jak spadnie to zaraz znika.
mors
| 23:04 czwartek, 7 lutego 2013 | linkuj A mors nie potrafi pływać na plecach... ;]
mysza71
| 22:44 czwartek, 7 lutego 2013 | linkuj : )
Darecki
| 22:33 czwartek, 7 lutego 2013 | linkuj No ba, śpiewać każdy może. Nawet Jola w Ranczu :-)
Mile pozdrawiam z Elbląga.
mysza71
| 22:29 czwartek, 7 lutego 2013 | linkuj Ach Kieleckie jakie cudne...chciałoby się zaśpiewać :) :)
Darecki
| 22:18 czwartek, 7 lutego 2013 | linkuj Jakże pięknie w tym "keleckym" :-)
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!