mysza71 prowadzi tutaj blog rowerowy

I tyle byłoby na dziś :)

  • DST 6.50km
  • Czas 00:22
  • VAVG 17.73km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Podjazdy 85m
  • Sprzęt DOSTAWCZAK
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 9 listopada 2012 | dodano: 09.11.2012

Na ZUMBĘ i z powrotem...dobrze że już koniec bo już zaczynało być nudno. Wolę rower, przynajmniej się coś dzieje...zmienia się otoczenie na przykład... hahaha




komentarze
mysza71
| 21:52 piątek, 9 listopada 2012 | linkuj Ja po maratonie w Zagnańsku też fiknęłam kozła , że chyba wszystkie gwiazdy zobaczyłam, naruszyłam sobie nadgarstek. To było 22 lipca- do tej pory czuję że mnie delikatnie boli, oczywiście po upadku u lekarza nie byłam ponieważ bałam się ,że nadgarstek znajdzie się w gipsie czyli... nici z dalszych maratonów i dziewczyny w pracy byłyby wku....ne, ponieważ to był okres urlopów. To się nazywa CYLKOZA hahaha
kasik
| 20:13 piątek, 9 listopada 2012 | linkuj Urazy po upadkach zostają długo.. ja odkąd na jednym zjeździe obdarłam się dosyć mocno to do tej pory tam nie zjeżdżam (mimo, że minęło pół roku zawsze tam sprowadzam ;))
Pozdrawiam :)
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!