Deczko liznęłam :P
-
DST
115.90km
-
Teren
35.00km
-
Temperatura
20.0°C
-
Podjazdy
1740m
-
Sprzęt KROSS HEXAGONV3
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na trzy etapy podzieliłam dzisiejszy mój wyjazd
Pierwszy to dojazd do Kuźniaków
Mijając Mniów, oczywiście musiałam zahaczyć o cudowne figurki z patyków, gałązek i pni :D
Drugi etap ten najbardziej mój wymarzony a do dziś wiem że ....już moje koła po nim nie przejadą :(
Nazywa się on.
Główny Szlak Świętokrzyski im. Edmunda Massalskiego
Początek jest w Gołoszycach ale ja wybrałam Kuźniaki
Myślę , że w jedną i drugą stronę jest zapierdol i już wiem ,że rowerem jest...
MEGA ZAPIERDOL !!!
Zaliczyłam rowerem bo tak mogę napisać tylko 30km szlaku a gdzie jeszcze 70km !
Na 30-tu km wyszło mi 950 przew
Pod Perzową , ledwiem wciągnęła KROSSA
bałam się nie ślizgnąć i nie zlecieć w przepaść
Ja to nic tylko co z bikiem byłoby :( :P
To jeszcze nic ale jakiś dziwny gościu , którego spotkałam przy pierwszych skałkach, zarzucił mi hasło...
czy ja się nie boje tak sama po lesie
odpowiedziałam , że ja wyrwałam a za mną czołga się grupa
Przy Perzowej usłyszałam szelest liści z góry
Paczę , znajomy gościu
Fotki robiłam więc, telefon do kieszonki i fiu po korzeniach z góry
On na jakimś składaczku ja na MTB
Ale tak sobie kombinuję , że coś za szybko do mnie dojechał
A może to tylko moja schiza ?
Wyjechałam na płaszczyznę i pomyślałam , że usiądę i poczekam , zjem batonika
Nikt z lasu nie wyjechał, więc może ja się wpatoczyłam w jego traskę
Myślę , że ostrożności nigdy za wiele
Zaliczyłam jeszcze jedną , drugą trzecią górkę
Chcę wjechać z asfaltówki w na kolejne wzniesienie a tu widzę jak gościu skręca na szlak
No kufa !...nie wyglądał na turystę.
Wjechałam 200m , widzę z daleka gościa i widzę , że on mnie zauważył...no przecież nie przejadę
Wycofałam się, wrócilam do asfaltówki
Myślę że , poczekam kilka minut, może gościa spięło...no ale czemu w szlak wlazł!!!
Myślę i kombinuję , jak ominąć to miejsce...cholercia szkoda trochę ...ale przecież kontynuować szlaku nie mogę...nie ma takiej opcji
Niby gaz przy sobie mam ale....nigdy go nie użyłam i mam nadzieję , że nie będzie takiej potrzeby
Wylazł!!!!
Czyli zaburczało mu w brzuchalu ...hahaha
Do Góry Kamień w 30-tu % podjechałam
Wykleńską dużo podeszłam bo korzenie i piachu pelno
Z niej też i zeszłam bo totalny pion , ślzg za ślizgiem
Grodowa Góra -50% z buta
pion , zadyszka ale dało radę :)
Na 30-tym km , na Sosnowicy , stwierdziłam ,że do Dąbrowy jechać nie będę
Mam już tego szlaku dosyć !!!
Trzeci etap to powrót do domu
Wcale tak łatwo nie było
Nie zjechałam do Zagnańska aby było łatwiej
Pojechałam trasa sprzed kilku lat.
Jechałam kiedyś nią z grupą zagnańską
Zarysy trasy trochę, zaszły mi mgłą ale pomyślałam że chyba na tych kilku hektarach lasu zgubić się nie da :)
Pamięć jeszcze mam dobrą , mimo iż gospodarka leśna deczko pomieszała mi w głowie
Wyjechałam w Zabłociu , czyli jeszcze ok 25 km i w domu :D
Przepraszam za błędy ! :(
Kategoria Gdzie mnie zawieje