MTBCROSS MARATON ŚLR-Daleszyce
                    
                    
          
                    - 
          DST
          44.95km
          
 
                              -  
          Teren
          42.00km
          
 
                              -  
          Czas
          03:49
          
 
                              - 
          VAVG
          11.78km/h
          
 
                              - 
          VMAX
          38.00km/h
          
 
                              - 
          Temperatura 
          22.0°C
          
 
                                                            - 
          Podjazdy
          810m
          
 
                              - 
          Sprzęt KROSS HEXAGONV3
          
 
                              - 
          Aktywność Jazda na rowerze
          
 
                              
    
      
Pierwsze koty za płoty :)
Początek jak zawsze trudny,oczywiście wszyscy dostają dupowstrząsu i mnie wyprzedzają ale pocieszyłam się oglądając za siebie na kolejnymi zakręcie ,że nie jestem ostatnia. W ubiegłym sezonie ja zamykałam stawkę :(
Orgowie i tym razem się postarali aby nam uprzykrzyć jazdę ew jak kto woli urozmaicić :)
Rzeczka za rzeczką , błotko za błotkiem i oczywiście podjazdy i zjazdy, niekoniecznie zaliczone na biku :)
Zaskoczeniem na trasie było zobaczenie łosia, chyba tylko ja go widziałam . W pierwszej sekundzie pomyślałam że to koń i nawet się wystraszyłam, bo wiem że takie "zerwane" konie mogą być niebezpieczne. Łosiek przetruchtał mi traskę i pognał w las :)
Kilka km przed metą, ku mojej uciesze ,prześcignęłam kumpelę z teamu Alicję, która opadła z sił. Chciałam ją pociągnąć ze sobą ale splajtowała :(
Dotarłam do mety wykończona ale zadowolona. Daleszyce zawsze są trudne. Pierwsze ściganie, pierwsze emocje, człowiek budzi się z zimowego snu.
 Mysza ma nadzieję że podnosi się z popiołów
40 min lepszy czas od poprzedniego startu w Daleszycach
Do pierwszej w kat. 40 min a nie godz ( małe pocieszenie ale jest )
Do drugiej 5 min :)
Teamowi KAMARO SPORT LINE dziękuję za  wodę i super doping na trasie i mecie. Szkoda tylko że na dekoracji FANA i MASTERA zabrakło dopingu .
 Zwłaszcza MASTEROM  się należał się aplauz....ech... :(
Na mecie :D © mysza
Laski z K-4 :D © mysza
Kategoria KROSSEM - 2016, Maraton MTB
komentarze
a tymczasem prawdopodobnie do zobaczyska w Piekoszowie ;)
p.s. pozdrowienia dla Tomka!






