Grzybobranie :D
-
DST
24.75km
-
Teren
3.50km
-
VMAX
40.50km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
Sprzęt DOSTAWCZAK
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy na 9-tą. Miałam jechać KROSSEM ale niestety od samiuśkiego rana leje deszcz. Po pracy się trochę rozpogodziło więc pojechałam przez Rejów a jak już byłam na Rejowie to i wypadałoby zrobić podjazd pod Baranowską.
Będąc na Baranowskiej pomyślałam sobie , że luknę między drzewa czy czasem grzybków nie ma . Ludzie w pracy mówili że zatrzęsienie jest. Całymi koszami wynoszą.
Weszłam w las tylko kilka- kilkanaście metrów i o mało się nie przewróciłam o pięknego , brązowego prawdziwka. Obok niego był drugi, dziesiąty, dwudziesty. W niejednym lesie już grzyby zbierałam i praktycznie w lesie się wychowałam ale nie widziałam jeszcze tyle grzybów na tak małej powierzchni. Pełny koszyczek Dostawczakowy uzbierałam. Po 1,5 h zaczęło się ściemniać i grzybki się pochowały. Za jakieś dwa dni znów tam wrócę :)
Droga do domu mokra, znów pada i jak piszę to jeszcze pada :(
Kategoria Praca i po mieście
komentarze