MTBCROSS MARATON - ŚLR - Daleszyce
-
DST
46.50km
-
Teren
40.00km
-
Czas
03:37
-
VAVG
12.86km/h
-
VMAX
49.56km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Podjazdy
850m
-
Sprzęt KROSS HEXAGONV3
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przeżyłam i nawet stanęłam na szerokim pudle czyli ...
zajęłam 4 miejsce chyba na 6
jeszcze nie wiem ile nas było w kat. bo nie ma wyników :(
Tak z 6-ciu :)
Wyniki pojawiły się w nocy
23 na 30 startujących kobiet na dyst. FAN
326 miejsce na 390
Może gdyby nie maruderzy, których musiałam mobilizować krzykiem do szybszej jazdy to miałabym lepsze miejsce w open może powinnam nauczyć się jak wyprzedzać takie przeszkody ? ...hahaha
Można by gdybać a tu po prostu trzeba się wziąć za treningi :)
Pierwsze łatwe maratonu początki © mysza
Z drugiej strony wcale nie łatwe bo była cała masa gamoni jechała, która nie umiała się zachować na pierwszych kilometrach.
Możnaby wymieniać bez końca. Gęba mi się nie zamykała od pouczeń. Zmieniali tor jazdy,mało brakowało a kilka razy wylądowałabym w krzakach, hamowali przy byle jakiek kałuży a jak przyszło robić podjazd to sobie myślałam że wcale takim cieniasem nie jestem.
W pewnym momencie to nawet usłyszałam...kobieta czołg...uznałam to za komplement :D
Do trzech razy sztuka :) © mysza
Czyli za trzecim razem udało mi się podjechać ten odcinek. Dwa lata z rzędu właśnie przed tym podjazdem spadał mi łańcuch od złej zmiany przerzutek. Jak spadł to i wybiłam się z rytmu no i klapa była :(
Tym razem przez cały maraton przerzucałam idealnie. Ani razu nie zostałam zaskoczona przez teren :)
Schodzenie z Zamczyska © mysza
Zeszłam a co !?
Mam jeszcze dzieci na wychowaniu o mężu nie wspomnę :)
Słyszałam od bikerów na trasie ,że jak się schodzi to skurcze mogą złapać
Przynajmniej nie zabiłam się i nic mnie nie złapało aż do mety :)
Najgorsze zostawiłam już za sobą :) © mysza
Tak zostawiłam ponad 800 przewyższeń
kamienie
masę gałęzi
rzeczki z lodowatą wodą , którą nieraz poczułam na plecach i niżej :)
czarne błocicho
koleiny kryjące się pod zbutwiałymi liśćmi
Już prawie na mecie © mysza
Zmęczona ale bez większych uszczerbków na ciele
Może za mało dałam z siebie bo po przekroczeniu mety nawet płakać mi się nie chciało
...a mazanie się mam w zwyczaju :)
Niektórzy mieli pecha © mysza
Kilkudziesięciu bikerów ze wszystkich trzech kat. niestety nie dojechało do mety
Tomq mój na szczęście przyjechał cały i muszę się pochwalić że pierwszy raz pojechał dystans MASTER !!!
Zdecydował się na niego kilka godzin przed startem. Myśleliśmy że nie da się już zmienić dystansu bo wszystko było już opłacone wcześniej
ale poszło jak z płatka .
Po co ma czekać po dwie godziny na mnie na mecie,
lepiej jak ja na niego poczekam kilka minut :)
Kategoria Maraton MTB
komentarze
fajny numerek Ci się dostał w tym roku :)