mysza71 prowadzi tutaj blog rowerowy

Bezmyślość i bezradność

  • DST 2.85km
  • Temperatura -1.0°C
  • Sprzęt DOSTAWCZAK
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 20 stycznia 2014 | dodano: 20.01.2014

Dzisiejszy wyjazd na biku był bez sensu.Główną i 7-ką nie było problemu ale jak tylko wjechałam w osiedlową już widziałam że leżę.
Dalsza droga do przychodni i powrót już prowadziłam Dostawczaka i na dodatek obawiałam się aby mnie nie podciął.
Deszcz i delikatny przymrozek czyli totalna ślizgawica .
W domu  w lustrze zobaczyłam siebie jako wielki ,błyszczący sopel.
Dzisiaj mam 2 zmianę więc zaraz wyciągam kijki i może jakoś dotrę i powrócę z pracy.
Nie jestem zwolennikiem wstawiania kilku km ale te wstawiłam tak na pamiątkę.  Fota niewyraźna bo się rozwidniało a i ręce mi się trzęsły z zimna mimo iż miałam grube rękawice.
Dzisiaj przegrałam z pogodą :(


Kategoria Po mieście i nie tylko


komentarze
mysza71
| 22:14 środa, 22 stycznia 2014 | linkuj Ja do zimy nic nie mam,przyszła, jest i trzeba ją jakoś przeżyć, nie pierwsza i nie ostatnia a co do upadku to nie tylko na rowerze można się pogruchotać. Myślę że gdybym pieszo szła to też mogłabym wywinąć orła. Z lodem nie ma szans, nawet kolce na oponkach nie pomogą.
mysza71
| 22:33 wtorek, 21 stycznia 2014 | linkuj Mnie wystarczyła tylko jedna. Boli mnie wszystko. Pierwszy raz tak runęłam. Nie miałam żadnych szans. Wszędzie był lód :( Straciłam oparcie pod kołami i nogami. Kiedyś musiał być AŻ TAKI BOLESNY pierwszy raz :)
JoannaZygmunta
| 09:01 poniedziałek, 20 stycznia 2014 | linkuj U nas też tak było. Ja zostałam w domu a Marcin wrócił z roweru po 4 glebach z obitą gębą i biodrem. Głupia zima! :(
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!