Na koniec świata :)
                    
                    
          
                    - 
          DST
          72.34km
          
 
                                        -  
          Czas
          03:45
          
 
                              - 
          VAVG
          19.29km/h
          
 
                              - 
          VMAX
          53.74km/h
          
 
                              - 
          Temperatura 
          7.0°C
          
 
                                                            - 
          Podjazdy
          550m
          
 
                              - 
          Sprzęt KROSS HEXAGONV3
          
 
                              - 
          Aktywność Jazda na rowerze
          
 
                              
    
      Znów wyjechałam późno z domu bo po 14-tej.
Pokrążyłam trochę po okolicy. Po 16-tej zaczęła już dosyć szybko spadać temp. W Bliżynie spadła do 1,5 stop. Dobrze że miałam dodatkowy komin i drugie rękawiczki z palcami.
Po drodze spotkałam chłopaków z Lublina. Jechali niebieskim szlakiem czyli w większości terenem.
Koniec świata znalazłam w Leszczynach. Droga asfaltowa się urwała a w obce tereny się nie zapuszczam więc musiałam przymusowo zawracać.
Znów ciężko się jechało ale tym razem na drogę zrobiłam sobie wielką kanapę i wafelka w czekoladzie wsadziłam do plecaka. Dołów nie było :)
Jesienią i zimą widocznie  dla Myszy ma być ciężko :)
S-KO -pożarówką do HUCISKA -BUDKI -HUTA -LESZCZYNY -RĘDOCIN -PŁACZKÓW -ODROWĄŻ -ZBROJÓW -BLIŻYN S-KO
Śmierdząca niespodzianka :(
 © mysza
Gospodarz z wyobraźnią :)
 © mysza
Przymusowy zawrót :)
 © mysza
Koniec świata :D
 © mysza
Drewniany kościółek w Mroczkowie
 © mysza
Do Bliżyna zawitałam nocą :)
 © mysza
Kategoria Gdzie mnie zawieje






